chapter three.


9 lutego,sobota- 

"Wow,twoje życie nagle stało się jak jakiś film.Mam na myśli,że jest to takie niezręczne.On spotyka się z twoją pieprzoną Matką!
O i tak jestem pewna,że mieli już dużo gorącego pieprzenia się,gdy jej spojrzenie jest takie-"

"Ashley,proszę."

Przypomnijcie mi dlaczego zgodziłam się by przyszła Ashley? Tak wiem,że obiecałam dawać jej szczegóły dziś,ale mówiąc to czułam się zbyt
niezręcznie.

"Co?,Nie znajdziesz niczego niezręcznego?Cholera,McHugh jesteś bardziej perwersyjna niż myślałam" 

Spojrzałam na nią drwiąco.

"Czy ty kiedykolwiek myślisz,zanim coś powiesz?" potrząsnęłam swoją głową delikatnie."Oczywiście,to niezręczne.Rozmawiając o tym...ale kurwa,to nic nie pomaga!"

"Oh,tak,ale wątpie w to,że do późna grają w monopol." Unisoła swoje brwi.

"Przestań mówić!"Jęknęłam i machnęłam ręką kończcąc pracę domową."To nie ten fakt,że tańczyłam z nim,a teraz on spotyka się z moją matką.Tylko fakt,gdy jest obok..czuję się-"

Ashley chrupnęła wstrętnie chipsem twierdząc."Podniecona?" 

Nigdy nie przyznałabym tego na głos."Więc...jeżeli..uh,tak.Ale to są też motyle-"

"W twojej..waginie?"

"Ashley!"pisnęłam."Chociaż przez jedną sekundę możesz nie przerywać."Boże,była gorsza niż ja.Nic dziwnego,że ludzie często uważali ją za zdzirowatą. 

"Mam motyle w brzuchu.Czuję się..żywa,śmiała.Nie czuję się wtedy jak takie niewinne dziecko,ale z tego wynikną złe stosunki." 
Przypomninałam sobie moment,w którym poczułam się jak małe dziecko,gdy przybliżył swoje wargi do moich.

"Suczko,miałaś tylko jedną przygodę z nim.On nie jest twoim głosem w głowie,jesteś właśnie napaloną nastolatką." 

Potrzebuję nowej przyjaciółki. 

"Dobra,cokolwiek,jestem napaloną nastolatką i wygląda jakby został wyciągnęty z Hollister* torby.Pragnę go,pragnę go,chcę go."
Zajęczałam,pozwalając mojej głowie napotykać barwną ścianę mojego pokoju. 

" Pewnie miałabyś go gdybyś nie uciękła z klubu."wstępnie zasugerowała.Jej oczy zostały wbite wyłącznie na mnie,oczekując o czym myślę i czy przypadkiem nie wybuchnę,mimo tego nie miałam zamiaru tego robić.

Pewnie miała rację.

Gdybym zostawiła mu mój numer,pogadała z nim by spotkać sięz nim znów,cokolwiek-mogłabym być tą jedyną,która pieprzy się z nim gorąco.


Nie czułam się zbytnio odrzucona,że był siedem lat starszy i wyraźnie ciągnęło go do starszy kobiet.Byłam tylko zrażona do tego,że spotykał się z mojąmatkę,ale gesty,które wczoraj robił,delikatnie mnie uspokoiły.

Ta rodzina potrzebuję jakieś bardzo mocnej terapii. 

"Powinnam,mogłam,musiałam.."mruczałam."Więc co powinnam zrobić,Ash?" 

Wzruszyła ramionami."Więc po pierwsze,rozmawiałaś już ze swoją mamą?"

Przełknęłam głośno śline i potrząsnęłam głową. "Ona przyszła do domu wczoraj do domu - prawdopodobnie pomyślała,że śpię.Więc zaczęła pracować,do czasu aż się obudziłam." 

Co miałam jej powiedzieć?

"Przepraszam mamo,zahcowałam się jak całkowita pizda wczoraj prz stole,ale nie martw się,to nie jest twoja wina.To wina chłopaka,z którym się spotykasz.Tak trochę mam dużo gafę z nim,ale tak jak powiedziałam nie martw się!" 

"Musisz porozmawiać z nią..może..może bądź w ół uczciwa.Powiedz jej,że myślisz,że nie dobrze,że są razem?" 

"Ale jaki tu sens?" zapytałam. " Yeah,jest starsza od niego,ale jak powiedziała traktuje ją dobrze." 

"To wyznaj jej tą pieprzoną prawdę i powiedz co sięzdarzyło!Ona najprawdopodobnie pozbędzie się jego dipy i nie będziesz musiała widzieć go znów." 

Tego właśnie chciałam?Widzieć zranioną matkę i nie zobaczyć go nigdy?

Kurwa,czego ja chcę?

"J-ja chcę,al-"Przybliżyłam się,ale na zewnątrz wydobył się rozjazgotany dźwięk.Ashley nagle zmroziła wzrok i zmrużyła oczy.
Jeden ruch wystarczył by powstrzymać moją rozmowę.Nieznacznie zbiłam się z tropu,wpatrywałam się w nią i przygotowałam swoje oczy,by coś powiedzieć,ale znów wolałam się uciszyć. 

"Co to było?" wymamrotałam,próbująć wysłuchać dźwięk z mojego otwartego okna.Rozszerzyłam swoje oczy,otwierając delikatnie szczęke;Spojrzałam w kompletnym niedowierzaniu na samochót zaparkowany na moim podjeździe.
Czarny Range Rover,nalężący do chodzącego męskiego ideału. 

"Oh nie,"powiedziałam gorączkowo."Czemu on tu jest?Czemu do cholery on tu jest kiedy mojej matki nie ma w pobliżu?"
Spojrzałam na Ashley,której usta zakrzywiły się do pokrętnego uśmiechu."Czemu robisz taką twarz?" 

"Zapomnij o wszystkim przez minutę.Zapomnij o tej twojej historii"do czego ona zmierza?"Zawsze chciałabym badać takiego chłopaka"*

Następnie,wyszła sobie.

"Ashley!"krzyknęła,zdezorientowana przez szybką zmianęakcji,wyskoczyłam z łóżka po uświadomieniu jej zamiarów."Ashley,wróć,jeżeli coś mu powiesz,zabiję Cię!"

Szłam za nią jak najszybciej mogłam,wołałam ją,prawie histerycznie,cały czas bieg za nią nie zmniejszał się. 

Kiedy wybiegłam na korytarz,zobaczyłam jak zarys sylwetki Ashley pędził wzdłuż schodów.Drzwi głowne otworzyły się dokładnie wtedy gdy usłyszałam kroki,lada chwila do mieszkania wszedł 
wyglądając fantastycznie - to opuściło jej szansę omawiać maglowania* z nim,lub na coś na co nie powinno się zdarzyć.

"Ashley!"klęknęłam by zdjać swojego kapcia z mojej stopy i z grubsza rzucając w nią-nie wahałam się,nie przestałam-natychmiast rzuciłam nim w tył jej głowy i popatrzyłam  w zadowoleniu,bo przyknęła i przekręciła się patrząc na mnie.

"Jade złaź!"Krzyknęła uderzając o framugę schodów.((nie wiem jak to miałam nazwać,bo jakbym przetłumaczyła na angielski to wychodziło na to)) 

"Nie!Musimy go unikać!"

To nie miał być plan na wieki,ale pomyślałam,że narazie powinnyśmy trzymać się z dala od Justina.

"Jeśli nie zejdziesz nie będziemy zdolne do tego!" 

Oh.

Cholera.Miała Rację.Dlaczego dokładnie byłam przywołana do jej porządku? 

Justin był dobrze wychowany,tak racja obejrzałam za dużo filmów.

Ta pozycja nie przedłużyłaby się nieunikniona; raczej,wszedłby i zobaczyłby-

"Przerwałem coś?" 

Naprawdę?Naprawdę? 

Zarówno Ashley jak i ja popatrzyłyśmy wolno w górę,złapana czegoś całkiem nie do wytłumaczenia. 

Justin popatrzył na nas niesfornie,z niewielkim uśmiechem,ale mogłam powiedzieć,że powstrzymnuje się on od śmiechu.

"N-nie."nie wiedziałam,że ogółem potrafię tak szybko biegać."Nie."Podczas gdy wyrównałam swoją pogniecioną koszulkę,Ashley była zajęta utrzymywania równowagi. 

Uniósł swoje brwi."Dlaczego tu jesteś?" mój ton był szczególnie kwaśny,ale bez żadnego czystego powodu.

Byłam wredna tylko dlatego by zamaskować moje kuszenia,ale wydawał się,kolejny raz nie wzruszony przez moje aroganckie nastawienie.

"Twoja mama mnie zaprosiła." Jego głos był taki zachrypiały,dlatego nie zwracałam zbyt dużo uwagi na jego słowa - byłam pochłonięta swoim pantentem,mocząc drobnym szczegółem o człowieku przede mną. 

Jego głowy,jego ubrania,te hipnotyzujące oczy-

Nie,nie,nie,nie.Próbowałam uspokoić moje hormony.Nie mogłam myśleć jak napalona nastolatka. 

Zacisnęłam moją szczęke. "Jej teraz nie ma." 

Prawie zapomniałam,że jest tutaj Ashley,badając intensywną wymianę między nami,do czasu gdy narzzuciła."Jakie masz zamiary z Deborah?"

Błagam,boże,powiedz mi,że to tylko sen. 

JUstin chichocząc oparł się o drzwi."Ashley,prawda?"Zapytał ją,całkowicie unikając jej tępego pytania.

Dlaczego z nią rozmawiał?On nie ma zezwolenia. 

"Tak,ma na imię Ashley."odpowiedziałam."Mojej mamy nie ma,więc powinieneś wrócić później." Zawsze powtarzałam się,prawda?Nikt nie lubi mnie słuchać. 

"Przyszedłem wcześniej,bo mam powód."Odszedł wąski krok od drzwi.

"Hej,spytałam Cię jakie masz intencj-"Trzepnęłam ręką ponad ustami Ashley i przechyliłam moją głowę nieznacznie.

"Dlaczego?"Ashley oblizała swoje wargi.

"Musimy porozmawiac."Justin stwierdził."Sami."

Sami?Rozmawiać?

Miałabyć sam na sam z nim? 

Kto ze mnie żartuje;nie powinnyśmy być sami.Nie było żadnych limitów - musiałam opanować się i mówić sobie,że jest z moją matką.

"Zrobiliśmy dośc tego wczoraj."mruknęłam. 

Tak naprawdę,nie rozmawialiśmy - on po prostu powiedział o swoim wieku i zniknął na zewnątrz.
Nigdy nie odpowiedziałam mu dlaczego wyszłam wtedy z klubu.

"Wczoraj?"Twarz Ashley zniekształciła się do gniewu."Nic mi nie powied-"

Użyłam całej swojej siły i przycisnęłam swoją rękę do ust Ashley.

"O czym chcesz rozmawiać?" 

Poczułam jak coś rozwala mój żołądek,oczywiście dlatego,kiedy Justin oblizał swoje wargi-zadurzyłam się w jego wargach zarówna jak w jego jęzuku;załkowicie zauroczona. 

"Ty wiesz,o czym ja chcę z tobą rozmawiać."

Moja głowa obróciła się w stronę Ashley,aby milcząco przekazać,żeby wyszła.Nie byłam trochę pewna tego.

Przysunęłam swoją rękę do kącików ust i przybliżyłam się do Ashley."Jeśli za 10 minut nie będę w pokoju,miej swoją dupę tu na dole."szepnęłam.

Powiedziałam to tylko dlatego,ponieważ martwiłam się do czego nasza rozmowa doprowadzi.

Z kpiarskim uśmiechem,kiwnęła głową i zaczęła cofać się do schodów.Moje oczy zostały skierowane na Justina,żeby się nie rozproszyć od jej kroków.

Teraz byliśmy we dwoje.

"Słyszałem to,wiesz o tym."

"Nie.Nie słyszałeś."

Odparłam wkładając mojego kapcia.

"Tak,słyszałem."

"Nie,nie słyszałeś."

Otworzył swoje wargi próbując coś powiedzieć na moje zaprzeczenie,ale byłam zbyt ogarnięta irytacją.

"Boże,czego chcesz ode mnie?"wybuch,którego oczekiwałam-Justin zrobił wydech przez swoj nos,ponieważ kontynuowałam mówienie bezcelowych słów.

"Dlaczego tu naprawdę jesteś Justin?Nie mamy o czym rozmawiać.Nie wiem dlaczego wyszłam wtedy,okej?Do cholery nie wiem!" 

"Jade-"

"Nie" pokiwałam palcem i oddaliłam się do salonu,widząc,że idzie za mną."Dlaczego tak bardzo się przejmujesz?Dlaczego przejmujesz się,że wtedy wyszłam?"

Do czasu gdy odwróciłam się,już stał przede mną,bliskość jego spowodowała u mnie te głupie uczucie,zaskoczenie.

Nie odpowiedział na moje niekończące się pytania;spojrzał na mnie.Atmosfera dojrzała do poważnego i cichego spokoju."Czemu jesteś z moją matką?"Szepnęłam pozwalając wolnym kwestią być w moim umyśle od tej pory kiedy zobaczyłam ich razem.

Spojrzenie Justina przeniosło się do moich oczy,na moje usta i z powrotem jeszcze raz do moich oczu."Przypomina mi Ciebe.."Jego chrapliwy głos w końcu dokonał penetracji moich uszu,jego reka podniosła się i położył swoją dłoń na moim policzku.
"Nie mogłem wyrzucić Cię z mojej głowy."

"Przestań"poprosiłam-mój głos został napełniony błaganiem."Nie mów tego.." 

"Jest w tobie coś takiego.."Jego kciuk odnalazł moją dolną wargę i zadrżałam przez jego dotyk.

"Nie znasz mnie.."nie potrafiłam przeciwstawiać się na jego postępy.Moje ciało pragnęło go;mój umysł chciał dzisięciu minut,by Ashley mogła przyjść;moje serce zmiękło.

"Daj mi.."Oblizał swoje wargi,ten ruch mnie osłabiał."Daj mi Cię poznać.."

"J-jesteś z moją mamą.."

To był błąd.Bardzo bardzo bardzo wielki błąd.

"To szaleństwo,Jade."Przełknęłam ślinę słysząc to."Ona chce,bym sprawił,żeby znów poczuła się jakby miała 20 lat.Nie ma w tym żadnej miłości."

Jak on może tak mówić?Moja matka rozmawiała o nim z taką miłością;była zadurzona.

"To nie jest szaleństwo." powiedziałam,jednakże kazałam to sobie wmówić."J-Je-"

Patrząsnął głową."wiedziałem,że jesteś jej córką." Justin przyznał. 

Bogu seksu,że co? 

Moje oczy patrzały pożądliwie na niego,przeszukując jego rozum.

Nie potrafiłam powiedzieć.

"Co?" w połowie wyszeptałam,a w połowie wysyczałam. 

Chciałam się cofnąć,ale pierdole nie mogłam.Moje stopy musiały być przyklejone na podłogę przez niedostrzegalne elfy.

"Zobaczyłem twoje zdjęcie na pierwszej randce."

"Chciałeś mi powiedzieć..uh"zamknęłam swoje oczy na chwile."Co w ten sposób próbujesz mi do jasnej cholery powiedzieć?"

O mój boże,on był-on wykorzystywał moją mamę do dojścia do mnie?Bycie z nią to prawdziwy powód dlatego? 

Mój żołądek prawie zwrócił wszystko."Nie zgrywaj niemowy,Jade." 

"Dlaczego udawałeś tak wstrząśniętego gdy zobaczyłeś mnie?!" Tym razem mogłam się oderwać od podłogi i cofnęłam się do pojedyńczego konta."Holly Shit,zaraz się wyrzygam."

"Zrzygasz?" szpytał niezrozumiale.

"Tak,zrzygam!"Krzyknęłam." Serce mojej biednej mamy będzie cierpieć,ponieważ facet,którego ona lubi wykorzystuje ją do dojścia do jej córki!" wypaplałam. 

"W takim razie,może nie powinnaś mnie zostawiać tamtej nocy!" po raz pierwszy jego głos podniósł się a jego spokojna postawa osłabła. 

Wpatrywałam się prosto na niego. "Byłam speszona i pijana!Nie byłam na tyle dorosła by dostać się do tego klubu,a jeszcze owinęłam wokół palca jakiegoś nieznajomego!"wessałam głęboki oddech."Wybacz,że z tego powodu wróciłam do domu!"

"Ty nawet nie dałaś mi twojego cholernego numer,Jade."był blisko mnie,jeszcze raz jego twarz udekorowała się na czerwony kolor.Był zły,nie mogłam sobie pomóc,bo z co chwilę myślałam,że to niemożliwe,że wygląda tak wspaniale.

"Nie mogłam!"Zajęczałam."Zapomniałeś ile mam lat?Nadal jestem w średniej szkole,Justin,Ja..-"

Głośny hałas dochodzący z mojej tylnej kieszeni przerwał moje tłumaczenie.Wzięłam do ręki swój telefon.

Justin popatrzył na mnie,a jego wargi mocno się zacisnęły,spojrzenie tak intensywne,że niemal wyrzuciło oddech ze mnie.

Ash ♥

"Mam zejść na dół???słysze krzyki,albo jęki idk"

szybko odpisałam; 

"Nie.Załatwiam to & nie ma żadnych jęków,więc zamknij się." 

Patrząc w górę,zmrużyłam swoje oczy patrzac na Justina.

"Idę na górę-mama powinna być w domu niedługo."przygryzłam swoją wargę i zaczęłam wchodzić na schody,ale po chwili poczułam stanowczy chwyt na moim przedramieniu.Dobrowolny jęk opuścił moje wargi.

"Jade,jedna rzecz"

Spojrzałam na niego.

"Widzę,że próbujesz się kontrolować wokól mnie.."powiedział nisko."Nie rób tego."

A Następnie puścił mnie z rozszerzającym się uśmieszkiem przed mijaniem mnie i pójściem do kuchni.

To będzie naprawdę trudne..





~ hej,znów przepraszam za błędy,rozdział był naprawdę trudny,słowa,które ledwo przetłumaczyłam easdjfiuew,a teraz nie mogę jeszcze tego sprawdzić,bo nie mam czasu,dopiero się zacznę ubierać,trzy dni tłumaczyłam ten rozdział,matko boska,ahah,ale mam nadzieje,że chodź w miarę wam się spodoba.
btw.naprawdę przykro się mi robi,jak hejtujecie mnie za to,że niedokładnie przetłumaczyłam,ale halo
ja też się uczę.mam prawo robić błędy,przecież jestem też człowiekiem i tyle,mam nadzieje,że nie będziecie źli na mnie za to,że nie sprawdziłam tego,ale uiaehudsoitroie sam rozdział w sobie jest cudowny,dziękuje za miłe komentarze,naprawdę powodują uśmiech na mojej twarzy,a tak z drugiej strony

JADE I JUSTIN mają już twittera.
follow

Jade >>>
Justin>>>


naprawdę jesteście cudowni,bardzo was kocham xxxx


@prevbieber

25 komentarzy:

  1. Boże <3333 wspaniałe *.*

    OdpowiedzUsuń
  2. jak na pierwszą klase gimnazjum to świetnie znasz angielski i świetnie tłumaczysz nawet te najtrudniejsze wyrazy i zdanie! :)) jestem pod ogromnym wrażeniem,uwielbiam cię! a opowiadanie jest cudowne,trzyma w napięciu i jest genialny :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział genialny! Tylko czy wypowiedzi postaci moglabys rozpoczynać od myślnikow zamiast w cudzyslowiu? Wiem, że tak jest w oryginale, ale uważam, że od myślnikow lepiej, by się czytało. Po prostu takie jest moje zdanie :) Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. / @IWillBe4Ever

    OdpowiedzUsuń
  4. Opowiadanie jest naprawdę świetne *.*

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten rozdział jest naprawdę dobrze przetłumaczony, zrobiłas wielkie postępy. Gratulacje!
    Przeczytaj jeszcze raz bo jest kilka literówek :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie przejmuj sie hejtami. Tlumaczysz swietnie <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Pisz rozdziały od myślników :) Tak się źle czyta. A z tłumaczeniem coraz lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Sorki,pisz dialogi od myślników .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie będę pisać od myślników,bo w oryginalnym jest tak a zmieniać nie będę:)

      Usuń
    2. Też bym wolała jakby były od myślników, o wiele łatwiej się czyta + jest o wiele przejrzyściej :) Pomyśl nad tym

      Usuń
    3. Też się przyłączam...czytałoby się o wiele, wiele łatwiej :)
      A rozdział świetny :D

      Usuń
    4. Prawie we wszystkich jest tak pisane,ale tłumaczki zmieniają od myślników.To chyba nie robi różnicy jak jest napisane..Po prostu lepiej się czyta od myślników.

      Usuń
  9. Świetny rozdział. <3

    OdpowiedzUsuń
  10. usuń weryfikacje ( ten kod co trzeba wpisywać ) bo niektorym przez to nie chce sie dodawac komentarzy x

    OdpowiedzUsuń
  11. kgjnvfhjvxfggfghhgg WIELBIĘ I KOCHAM <3. To opowiadanie już znalazło się w moich ulubionych :). Czekam na NN (kiedy?) :3 / laura.

    OdpowiedzUsuń
  12. ja już chce następny! dawaj jak najszybciej następny gpodisgahgfdshgsdf @Justeliaa

    OdpowiedzUsuń
  13. Afhqvehshsjkagdhaka uwielbiam to. *________________*

    OdpowiedzUsuń
  14. jdbyhdd
    wspaniały rozdział
    czekam na kolejny! <3
    @ShawtyManeJB98

    OdpowiedzUsuń
  15. awww, wspaniały rozdział
    bardzo fajnie tłumaczysz :) bardzo mi się podoba
    @magda_nivanne

    OdpowiedzUsuń
  16. aw kochanie! tlumaczysz swietnie! tylko jedna prosba... moglabys dialogi pisac od myslnikow prosze?x

    @awmyhazz

    OdpowiedzUsuń
  17. przeczytałabym chętnie, ale te " " mnie zniechęcają :P sorry

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetny rozdział <33
    Czekam na następny ;***
    http://olaaaxdd.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń